Chyba są pierwsze objawy poprawy, jeśli chodzi o moją depresję. Przez dłuższy czas chodziłam do lekarza, bo moje problemy urosły do tego stopnia, że obawiałam się już o siebie. Wiem jednak, że to nie tylko terapia behawioralna mi służy, nie tylko leki, ale również inne zjawiska sprawiają, że mam dobry humor. O prawda proza jest rzeczywiście wielkim odkryciem medycyny i bez niego bym się nie wygrzebała z moich kłopotów, ale moja psychiatra poleciła mi szukać rzeczy wesołych, gdzie tylko się da. Stało się zatem moim zwyczajem włączanie komputera, kiedy tylko stanę i oglądanie przy śniadaniu choćby trzech śmiesznych filmików. To sprawia, że w dużo lepszym nastroju niż kiedyś idę do pracy. Naprawdę działają na smuteczki jak woda święcona na diabła. Poza tym gry online, których teraz pełno jest sieci są tak zabawne, że grywam w nie z przyjaciółmi, a że mam chyba talent, to często wygrywam. To też wpływa na poprawę mojego zdrowia. Fajne filmy, które lecą w telewizji też są niczego sobie w długie i zimne jesienne wieczory. Ostatnio widziałam taki, w którym gierki online też poprawiały nastrój takiej smutasce jak ja. Na to wygląda, że moja pani doktor to mądra kobieta i korzysta w najnowszych wynalazków, żeby pomóc swoim pacjentom.
Hipnoterapia
Jest jeszcze jedna kwestia, na którą chciałabym zwrócić uwagę. Byłam pierwszy raz na hipnoterapii. Moja psychoterapeutka nie była tym faktem zachwycona, a może tak mi się tylko wydawało. Niemniej jednak już po pierwszej sesji hipnoterapii było mi wspaniale. Pytanie tylko na ile to starczy.
Tak czy inaczej – myślę, że każdy może spróbować i sprawdzić czy taka forma terapii mu odpowiada. Niektórym może nie, a niektórzy będą zadowoleni z połączenia spotkań psychoterapeuty oraz hipnoterapii.
Czy Wy macie jakieś własne doświadczenia w tej kwestii?